Zbigniew Markowski
WIECZNY KŁOPOT Z WODĄ
O tym, że w Karchowicach powstała stacja wodociągowa zadecydowały dwie sprawy: po pierwsze – szybko rozwijający się w drugiej połowie XIX wieku górnośląski przemysł nie tylko potrzebował dużych ilości wody, lecz także – za sprawą licznych kopalń – przyczyniał się do jej braku. Stąd czynnik drugi, bezpośredni: w tamtych czasach ludzie do zastosowań domowych pozyskiwali wodę naturalnymi sposobami – ze strumieni, stawów czy przydomowych studni. Gdy stosunki hydrologiczne gwałtownie się zmieniały, dochodziło do częstych, masowych zatruć. Powszechne były epidemie – początek lat siedemdziesiątych XIX wieku był więc czasem licznych protestów zdesperowanych mieszkańców. Rząd pruski – za sprawą ekspertów z wrocławskiego Urzędu Górniczego rozpoznał sprawę i zapadła decyzja o budowie dużej stacji pomp.
Dwa lata trwało drążenie Karchowickiej Studni Głębinowej – dokopano się na głębokość 215 metrów. Na głębokości tej zainstalowano rury o średnicy 75 centymetrów. Od powierzchni ziemi do poziomu dwunastu metrów przewidziano szeroki, czterometrowej średnicy otwór wyłożony cegłą: to tam woda gromadziła się w naturalny, artezyjski sposób, samo jej wydobycie nie przedstawiało więc już większego problemu technicznego. Gdy wodociąg ruszył w 1882 roku woda z Karchowic trafiała między innymi do mieszkań Zabrza oraz Gliwic. Największym odbiorcą była jednak kopalnia „Królowa Luiza”.
TECHNOLOGICZNE SKARBY
Nowoczesny zakład z powodzeniem wypełniał swoje zadanie (już kilka lat po oddaniu do użytku Zawada była w stanie przekazać kilka milionów metrów sześciennych wody rocznie), do dziś jest też perłą architektury. Wrażenie robi nie tylko starsza część stacji, ale i efekty przebudowy w latach dwudziestych XX wieku, zwłaszcza wspaniale przebudowana modernistyczna pompownia stanowiąca dziś główny obiekt turystyczny. To właśnie w latach dwudziestych – po modernizacji – rozpoczęły tu pracę nowe pompy oraz sprężarki parowe. Dopiero w 1967 roku urządzenia z Zawady zamieniono z parowych na elektryczne. Po epoce pary pozostały prawdziwe skarby, które oglądać można do dziś: agregat pompowy z 1923 roku, dwustopniowa, wysokociśnieniowa turbina Borsig z 1928 roku oraz sprężarka parowa z tego samego okresu.
Lecz tak jak w prawdziwym muzeum na tym nie poprzestano i – za sprawą pracowników oraz obecnego zarządcy: Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów S.A. w Katowicach – udało się pokazać więcej urządzeń związanych z eksploatacją wody. Są – na przykład – stare i ciekawe drewniane rury, którymi niegdyś dostarczano płyn. Konkretny, prezentowany w Karchowicach egzemplarz zainstalowany był niegdyś w Mikołowie – zasilał w wodę rynek miasta.
BEZ WIELKIEJ POMPY
Zabytkowa Stacja Wodociągowa Zawada to obiekt nietypowy; zwiedzanie jest tutaj bardzo kameralne, wszystko obejrzeć można sobie powoli i dokładnie, choć oczywiście kompetentni pracownicy w razie potrzeby służą wyjaśnieniami. Można także skosztować wody z najstarszego odwiertu 215 metrów. To doskonałe miejsce nie tylko na lekcję historii, lecz także fizyki: od razu widać, że pompa niejedno ma imię, są takie, które ważą tylko kilkadziesiąt kilogramów i wielopiętrowe kolosy. Są pompy mobline, na kołach i wielkie konstrukcje wymagające głębokich fundamentów. Przy takiej obfitości przeróżnych zaworów, turbin i rur nie tylko widać stopień skomplikowania całego przedsięwzięcia sprzed stu lat, ale także zasadę działania stacji. Eksponaty ustawiono na ogół w ich naturalnych pozycjach pracy, zadbano jednak o to, by można je było obejrzeć z wielu stron: ułatwia to fotografowanie.
Obiekt ma też istotne znacznie dla historii architektury, to dlatego decyzją Wojewódzkiego Konserwatora zabytków w Katowicach z 31 maja 1991 r. cały zespół architektoniczny wraz z historycznym wyposażeniem wpisano na Listę Narodowych Dóbr Kultury. Zwiedzającym Stację udostępniono w 2004 roku, dostępna jest dla osób niepełnosprawnych, za wizytę w Zawadzie nie trzeba płacić.
Na początku XVIII wieku odkryto starożytne, zniszczone w wyniku erupcji wulkanu miasto Herkulanum. Wykopaliska prowadzono przez całe stulecia i całkiem niedawno okazało się, iż pogrążony od dwóch tysięcy lat pod zwałami lawy i popiołu organizm miejski już w starożytności miał swój wodociąg. Ponieważ cała struktura doskonale zachowała się mimo katastrofy, dokładnie prześledzono system dostarczania wody: dzielił się on na publiczny – bezpłatny oraz płatny, skierowany do bogatych rezydencji. Na podobne rozwiązania w czasach nowożytnych trzeba było czekać aż do XIX wieku, wtedy właśnie jednym z najnowocześniejszych stacji wodociągowych w Europie był karchowicki obiekt.
Wyświetl większą mapę