Śródmieście Bielska

Zbigniew Markowski

PRZERWA W ŻYCIORYSIE

Bielski rynek niezwykły jest z wielu powodów: przede wszystkim dlatego, że w swoich wielowiekowych obowiązkach miał długą przerwę. Wytyczony na początku XIV wieku i – zgodnie z przyjętymi wówczas zwyczajami – wyposażony w usytuowany centralnie ratusz, wagę, studnię oraz miejsce wykonywania kar – rozwijał się wraz z miastem i wraz z miastem płonął podczas wielkich pożarów. Choć powszechnie uważa się, że dawne bielskie ratusze były drewniane, być może prawda wygląda inaczej – podczas wykopalisk udało się odkopać fundamenty mierzące sobie aż 90 centymetrów szerokości: przy takich parametrach budowla równie dobrze mogła być murowana. Gdy Bielsko w połowie XIX wieku zaczęło po raz kolejny gospodarczo rozkwitać (dotarła tu wówczas odnoga C.K. Uprzywilejowanej Kolei Północnej Cesarza Ferdynanda) funkcję rynku powierzono Rynkowi Dolnemu przemianowanemu później na Plac Giełdowy.

Po II wojnie światowej dawny rynek został placem Związku Walki Młodych, bo – zwłaszcza po administracyjnym połączeniu Bielska i Białej w 1951 roku – niepolitycznie byłoby wyznaczać główny rynek w środku jednego z udziałowców. Urlop skończył się dopiero w roku 2003 gdy miasto z rozmachem przystąpiło do rewaloryzacji rynku starając się, by na płycie znalazło się jak najwięcej ciekawych elementów. Udało się: mało kto pochwalić się może doskonale prezentowanymi pod pancernym szkłem (w nocy – podświetlonymi) pozostałościami po siedemnastowiecznej miejskiej wadze, figurami świętego Jana Nepomucena oraz Neptuna stanowiącymi repliki pomników niegdyś w miejscu tym ustawionych.


KAMIENICE NA SKOS

Na nowo odkopano głęboką na 16 metrów studnię z XVII wieku, jest fontanna i sztuczny, kaskadowy strumyk, nad którym projektant przewidział mostek. Całości obrazu rynku o wymiarach 82 na 43 metry dopełniają: kwadransowy zegar oraz makieta rynku ukazująca słynne nachylenie placu w stronę wschodnią. Często spotykanym elementem jest tu także estrada, bo koncerty to jeszcze jeden ze sposobów na przyciągnięcie mieszkańców oraz turystów. Prawdziwe historyczne atrakcje i nachylenia gruntu są tu jednak wszędzie – na dziesięciu hektarach ścisłego śródmieścia Bielska zlokalizowanego na Wzgórzu Miejskim znajduje się ponad 70 obiektów zabytkowych. Jednych zachwyci ulica z urokliwymi schodkami, inni będą cieszyć oczy widokiem neorenesansowych mebli z apteki przy rynku (numer 5). Apteka „Pod Jeleniem” od 1775 roku mieści się w budynku wcześniejszej gospody.

Tuż obok zobaczymy kamienice: prawdziwe perły architektury barokowej i klasycystycznej uzupełnione widowiskową secesją na wschodniej pierzei rynku. W nazywanym często „małym Wiedniem” Bielsku nietrudno znaleźć ślady budownictwa znad Dunaju, miasto znacznie częściej w swojej historii było zresztą zwrócone na południe, niż na północ. Wiedeńskiemu architektowi – Leopoldowi Bauerowi śródmieście zawdzięcza najbardziej okazałą budowlę: kościół świętego Mikołaja czyli katedrę Diecezji Bielsko – Żywieckiej.


TROPY HISTORII

Po przebudowie świątyni w pierwszej dekadzie XX wieku nie pozostało wiele śladów jej dawnego kształtu. Siedemnastowieczny jest tylko wystrój kaplicy Matki Boskiej Częstochowskiej – to jedyna część kościoła, która oparła się kilku poważnym pożarom bez większych strat. Duże wrażenie robi licząca 61 metrów wysokości charakterystyczna wieża; historycy sztuki uważają, iż architekt wzorował ją na weneckiej dzwonnicy świętego Marka. Kolejny wiedenczyk – Rudolf Harflinger jest autorem secesyjnych witraży. Spacer po śródmieściu Bielska – choćby w poszukiwaniu urbanistycznego zarysu dawnych murów (pierwszy okrąg wzniesiono jeszcze w XIV wieku, drugi – na początku XVI, pozostałości tych ostatnich odnajdziemy przy ulicy Orkana), zawsze daje ciekawe wrażenia estetyczne. Miasto nosi ślady dawnego bogactwa i specyficznej odmienności. Zwłaszcza, że nietrudno tu o pub, kawiarnię czy galerię; kultowym miejscem jest bar „Pierożek”, gdzie – jak głosi miejska legenda – posiłki spożywał sam sekretarz PZPR – Edward Gierek.

Wyszynk był specjalnością Bielska już w dawnych wiekach, złotą erę przeżywał w II połowie XIX i na początku XX wieku. Wizytówkę tamtych czasów odnajdziemy na rynku pod numerem 11. To najokazalsza, najwyższa kamienica, która swój secesyjny wizerunek zawdzięcza przebudowie z 1912 roku. Mieścił się tam „Zajazd Pilzneński” (Pilsner Hof) pod wspólnym szyldem oferujący winiarnię, kawiarnię oraz restaurację. Przed stu laty Pilsner Hof był ulubionym motywem fotografów przygotowujących pocztówki z Bielska. Zarówno na rynku, jak i w innych reprezentacyjnych punktach miasta bez trudu znajdziemy ławeczki, parkowanie samochodu w śródmieściu nie stanowi większego problemu, choć osoba nie znająca miasta powinna raczej wybrać duży, strzeżony parking.

Gdyby nie stalinowskie mroki początku lat pięćdziesiątych XX wieku, połączenie Bielska i Białej z pewnością nie byłoby tak łatwe. Mimo geograficznej bliskości, trudno znaleźć dwa aż tak odmienne organizmy miejskie. Bielsko od Białej oddzielała rzeka stanowiąca historyczną granicę między Śląskiem a Małopolską; do dziś jedną z dzielnic miasta jest Biała Krakowska. Przez meandrującą rzeczkę Białą często spoglądano na drugą stronę nie tylko z podejrzliwością, ale i z obawą. Wspólnym mianownikiem rzeka była tylko z jednego powodu – to nad nią (i często dzięki niej) w obu miastach rozwijało się tkactwo, później – włókiennictwo. Woda byłą środkiem do preparowania tkanin i napędzała maszyny. Stąd Bielsko dorobiło się miana śląskiego Manchesteru, choć czasem nazywano je także miastem stu przemysłów. Nastąpiło to już po stuleciach królowania rzemiosła, produkcji alkoholu oraz handlu, z którego i Bielsko, i Biała niegdyś słynęły. Biała uzyskała prawa miejskie później – w roku 1723, podczas gdy Bielsko miastem jest od przełomu XIII i XIV wieku.


Wyświetl większą mapę

zobacz więcej zdjęć

zobacz filmy z Bielska-Białej