Justyna Kierzkowska
MIASTO PEŁNE FORTYFIKACJI
Ruda Śląska jest kojarzona przede wszystkim z przemysłem i osiedlami robotniczymi, znajduje się tu też wiele pięknych zabytkowych kościołów. Wizytówką miasta jest także XVIII-wieczny pałacyk Donnersmarcków, w którym dziś mieści się biblioteka miejska. Ruda Śląska to jednak nie tylko obiekty sakralne i familoki – w XX-leciu międzywojennym na jej terenie wybudowano kilka grup umocnień mających chronić region przed niemiecką agresją. Był to fragment 60-kilometrowego Obszaru Warownego „Śląsk” liczącego około 180 schronów bojowych. W samej Rudzie Śląskiej znajduje się ich ponad 60.
Choć plany wybudowania umocnień odgradzających cenny przemysłowo region od Niemiec pojawiły się tuż po wyznaczeniu granicy polsko-niemieckiej, fortyfikacje na Górnym Śląsku zaczęto stawiać dopiero po dojściu do władzy Adolfa Hitlera w 1933 roku. Z obiektów tych korzystano głównie podczas wojny obronnej w pierwszych dniach września. Niektóre posłużyły niemieckim żołnierzom wycofującym się z Bytomia w stronę Rybnika w 1945 roku – próbowali wówczas powstrzymać sowieckie natarcie na południową część Górnego Śląska. Kompleks fortyfikacji znajdujący się w tym regionie to największy i najlepiej zachowany z okresu XX-lecia międzywojennego i II wojny światowej w całej Polsce.
SCHRONY PRAWDZIWE I POZORNE
Schrony zlokalizowane w Rudzie Śląskiej powstały głównie w latach 1937-1938. Linia fortyfikacji przecina całe miasto z północy na południe, od dzielnicy Godula, przez Chebzie, Nowy Bytom, Wirek i Kochłowice, aż po Halembę. Obiekty bojowe są pogrupowane na obszarach, gdzie żołnierze mieli stawiać opór napastnikowi. Jednym z najbardziej znanych jest „Wzgórze 319”, które przed II wojną światową znajdowało się w strategicznym punkcie tuż przy granicy z Niemcami (dziś jest to dzielnica Nowy Bytom). Jego najważniejszą część stanowiło dziewięć ciężkich schronów bojowych ze wzmocnionym stropem o grubości 1,5 metra, zdolnych zapewnić ochronę nawet przed 220-milimetrowym pociskiem. Linia obrony składała się również z innych elementów. Na terenie Rudy Śląskiej można znaleźć też tzw. obiekty pozorne, różniące się od schronów tym, że nie są wkopane w ziemię i mają je zaledwie imitować, czy studzienki na łuski z karabinów.
Poszczególne obiekty znajdują się w różnym stanie. Niektóre zostały zasypane, jeden ze znajdujących się w Halembie, gdzie w 1999 roku doszło do morderstwa, zamurowano. Zdarzają się także bunkry zalane częściowo lub całkowicie wodą. Do wielu schronów można jednak wejść na własną rękę i przyjrzeć się wnętrzu, jeśli schron przylega do pagórka, da się też wspiąć na dach i usiąść na kopule pancernej. Nie są one jednak w jakikolwiek sposób zabezpieczone, co znacznie obniża „komfort zwiedzania”, gdyż na ziemi piętrzą się śmieci, a ściany wewnątrz (i na zewnątrz) bunkra są zabrudzone farbą lub sprayem. Bez mocnego oświetlenia i zachowania czujności łatwo też o kontuzję, głównie z powodu niskich stropów.
REJESTROWANIE ZABYTKÓW
Pewna grupa została jednak dostosowana do zwiedzania, np. położony przy ulicy Cynkowej schron bojowy nr 33 (B-19), który znalazł opiekuna w Stowarzyszeniu Pro Fortalicum. Członkowie organizacji uporządkowali go i odnowili, a także zabezpieczyli. Zabytek można bezpiecznie obejrzeć wraz z przewodnikiem, który opowie o przebiegu walk we wrześniu 1939 roku, a także o strukturze i wyposażeniu schronu. Czterema innymi obiektami opiekuje się Stowarzyszenie Prochownia 1910. W niektórych różne instytucje organizują eventy okolicznościowe, takie jak pokazy historyczne. W 2019 roku Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego poinformowało o planie wpisaniu schronów z Obszaru Warownego „Śląsk” do rejestru zabytków. Na razie wiadomo, że trafiły na nią cztery zlokalizowane na terenie Rudzie Śląskiej. Jest to pokłosie sprawy sprzed kilku lat, kiedy na zlecenie firmy Prologis zostały wyburzone trzy bunkry z punktu oporu „Radoszowy” znajdujące się na należącej do niej działce w Kochłowicach. Od tej pory stowarzyszenia historyczne lobbują za wpisaniem na listę zabytków całego Obszaru Warownego „Śląsk”, aby inne obiekty nie zostały przeznaczone do likwidacji.
Z rudzkimi schronami wiąże się jeszcze jedno głośne wydarzenie, mające miejsce w 2017 roku, mianowicie przeniesienie jednego z nich, aby nie został uszkodzony w czasie budowy drogi. 300-tonowy dźwig, za pomocą którego zrealizowano to przedsięwzięcie, „przesunął” ważący 70 ton bunkier o 20 metrów. Niestety, nie dało się postąpić podobnie z kochłowickimi schronami ze względu na ich rozmiar i wagę. Przeniesiony dwa lata wcześniej obiekt był przeznaczony zaledwie dla dwóch osób, więc był to jeden z mniejszych. Dla porównania, we wspomnianym już schronie 33 mogła zmieścić się dziesięcioosobowa załoga.
Obszar Warowny „Śląsk” to jeden z najcenniejszych zabytków polskich fortyfikacji z okresu II wojny światowej, więc choćby ze względu na to warto obejrzeć choć jego fragment. Kompleksowe zwiedzanie umocnień w Rudzie Śląskiej można połączyć z długim spacerem po tamtejszych lasach, co stanowi nie lada wyzwanie dla miłośników pieszych wędrówek. Dla niezainteresowanych dotąd militariami najkorzystniejsza będzie wizyta w odrestaurowanym schronie z przewodnikiem, natomiast amatorzy znający już historię i sposób użytkowania tego typu obiektów mogą wybrać samodzielną eksplorację tych niezagospodarowanych. Pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności taka wyprawa dla fanów militariów okaże się bardzo satysfakcjonująca.