Zbigniew Markowski
PREZYDENCKIE JEZIORO
Swoje istnienie Jezioro Międzybrodzkie zawdzięcza po części pierwszemu prezydentowi II Rzeczypospolitej – Gabrielowi Narutowiczowi. Prezydent profesor nie tylko uważany jest za prekursora elektryfikacji Szwajcarii, ale brał również udział w budowie licznych elektrowni wodnych między innymi w Hiszpanii, we Włoszech i Francji. Wspólnie z inżynierami Tadeuszem Baeckerem i Kazimierzem Maćkowskim Narutowicz zaprojektował tamę spiętrzającą rzekę Sołę: gdy w 1937 roku za sprawą zapory Porąbka powstało Jezioro – od 15 lat prezydent już nie żył zastrzelony w warszawskiej galerii „Zachęta” przez Eligiusza Niewiadomskiego. Ogrom inwestycji widać najlepiej z góry Żar – prawie cały akwen prezentuje się jak na dłoni. I jak na dłoni widać przeciwpowodziową funkcję, bo w zależności od tego, ile płynu niosą zasilające jezioro rzeki czy strumienie (Soła, Ponikiewka, Roztoka, Żarnówka Wielka i Żarnówka Mała oraz Isepnica) – tak kształtuje się wysokość lustra wody.
Od 1953 roku, kiedy to na zaporze oddano do użytku elektrownię, zbiornik ma również swój udział w wytwarzaniu prądu. Energii przybyło także i później – za sprawą elektrowni szczytowo – pompowej na górze Żar pracującej od roku 1979. Dwa razy w historii akwenu całkowicie opróżniono go z wody: w 1956 i 1965 roku, by odmulić dno i wyremontować podwodną infrastrukturę. Operacja wymagała pozbycia się (i później – ponownego pozyskania) ponad 26 milionów metrów sześciennych wody. Mimo imponującej kubatury jezioro duże nie jest: jego długość na osi północ – południe to tylko 5 kilometrów, powierzchnia w maksymalnym stanie wynosi około 380 hektarów.
KRAJOBRAZ I REKREACJA
Wyjątkowość Jeziora Międzybrodzkiego polega na jego usytuowaniu: nad wodami pochylają się liczne góry: Kiczera (831 m n.p.m.), Kozubnik (568 metrów), Micherda (604), Zasolnica (555) i oczywiście Żar (761). Lustro akwenu średnio znajduje się na wysokości 318 metrów nad poziomem morza. Brzeg jest zróżnicowany: od kamienistego – na przykład w okolicy zapory, gdzie wędkarze oceniają możliwość łowienia ryb według głazów wystających z wody, aż po bujnie porośnięty szuwarami. Średnia głębokość jeziora to 7 metrów, choć zdarzają się miejsca (jak zatoczka przy ujściu Żarnówki) o głębokości metrów dwudziestu.
Fani łowienia ryb lubią to miejsce: linia brzegowa tworzy wiele ciekawych stanowisk, niezależnie od połowów zawsze możemy liczyć na piękne widoki oraz niemal kameralną atmosferę tworzoną przez świerkowe lasy na zboczach gór. Głównymi gwiazdami są w Jeziorze Międzybrodzkim okonie, bolenie, karpie i sandacze. Bez większego trudu można także złowić leszcza, pstrąga, klenia, suma, szczupaka, leszcza czy płoć. Specjaliści od moczenia kija polecają najdziksze, słabo zagospodarowane fragmenty linii brzegowej oraz półwysep nazywany od kształtu literą T, ale – jak to wśród wędkarzy – każdy ma swoją prywatną i oryginalną opinię. Ponoć w wodzie grasuje tutaj olbrzymi boleń nałogowo zrywający wędkarskie akcesoria.
KAMERALNA WODA
To nie tylko idealne miejsce na rozpoczęcie wyprawy pieszej po Beskidzie Małym, ale i teren weekendowego wypoczynku mieszkańców Bielska – Białej. Głównie im dedykowane są liczne plaże, ośrodki żeglarskie i szkółki windsurfingu. Infrastruktura rozrosła się dopiero pod koniec XX wieku: zagospodarowano wówczas piaszczyste i trawiaste plaże, urządzono boiska siatkarskie, place zabaw, pojawiły się obiekty gastronomiczne i zorganizowane parkingi, zmodernizowano przystanie. O kąpielach mówi się tu różnie: lokalna prasa od czasu do czasu informuje o zanieczyszczeniach, innym nie podoba się nierówne dno przy wejściu do wody, jeszcze inni po prostu korzystają z możliwości zanurzenia ciała. Tak czy inaczej, w sezonie akwen patrolują policjanci w motorówce, wiele osób zaś korzysta z ofert wypożyczalni sprzętu pływającego. Z roweru wodnego, łodki i kajaka piękno okolicy widać zresztą znacznie lepiej.
Bardzo bogata jest oferta turystyczna tej okolicy: aż roi się od domków, pensjonatów, hoteli, ośrodków i działek rekreacyjnych. Z ich usług korzystają firmy organizujące kolonie, obozy oraz wczasy, bo możliwości jest sporo i dla każdego: dobrze poczuje się tutaj zarówno rodzina z małymi dziećmi, jak i wyczynowy kolarz górski. Okolice Jeziora Międzybrodzkiego stanowią świetne uzupełnienie tradycyjnej turystyki beskidzkiej: gdy latem króluje upał i niewielu ma ochotę na wielogodzinne piesze wyprawy, wypoczynek nad wodą daje dużo zadowolenia. Zwłaszcza, że to jeden z punktów położonych najbliżej Bielska – Białej i dojechać tu można naprawdę szybko i łatwo. Warto – choćby z powodu przepięknej panoramy gór z majestatycznie poruszającymi się w powietrzu szybowcami z żarskiego lądowiska.
Kiedy Gabriel Narutowicz poprawiał projekt zapory w Porąbce, zastosował wiele odwołań do innego swojego dzieła – przegrody w szwajcarskiej miejscowości Muhleberg na rzece Aar. Podobnie jak tam, także na rzece Sole powstała imponująca i ciężka konstrukcja. O rozwiązaniu takim myślano zresztą od dawna, szczególnie po wielkiej powodzi z 1903 roku, kiedy wzburzone wody poczyniły duże straty nawet w odległym Krakowie. Prace wstrzymał jednak wybuch I wojny światowej, inwestycję przeprowadzono więc już w odrodzonej Polsce. Narutowicz był tutaj jesienią 1919 roku, jednak prace nad imponującą tamą trwały aż do końca lat trzydziestych – nic w tym dziwnego, obiekt wysoki jest na ponad 37 metrów przy dwustu sześćdziesięciu metrach długości. Dopiero zimą 1936 roku zaporę uroczyście poświęcono a o całkowitym zalaniu docelowego terenu mówić możemy dopiero rok później.
Wyświetl większą mapę