Kacper Górak
ZAPOMNIANA HISTORIA
Gdy mowa o historii Częstochowy jako elementu działań zbrojnych na myśl od razu przychodzi potop szwedzki i niezdobyta twierdza jaką jest Jasna Góra. Jednak zdecydowanie rzadziej wspomina się Częstochowę w kontekście innych wojen, które przetoczyły się przez nasz kraj. Miłośników militariów i poszukiwaczy historii z pewnością zainteresują zatem pozostałości pasa umocnień, które służyły Częstochowie w pierwszych dniach II wojny światowej. Szczególnie, że nie są to popularne miejsca na historycznej mapie Polski. Do czasów współczesnych zachowało się kilkanaście schronów bojowych często ukrytych wśród bardziej współczesnej zabudowy oraz bujnej roślinności. Schrony te to żelbetowe (lub betonowe) konstrukcje mogące pomieścić jedynie kilka osób. Były one na tyle wytrzymałe, iż uważa się, że wszystkie przetrwały do dnia dzisiejszego. Na wielu z nich zachowały się również ślady po kulach z ostrzału wojsk niemieckich. Z częstochowskich bunkrów korzystała 7. Dywizja Piechoty wchodząca w skład Armii „Kraków”.
AMBITNE PLANY
Częstochowa w okresie dwudziestolecia międzywojennego znajdowała się bardzo blisko granicy polsko-niemieckiej. Było to około 40 kilometrów. W obliczu takiegoż położenia miasta wojskowi przewidywali (jak się miało okazać słusznie), że w razie niemieckiej agresji Częstochowa przyjmie pierwsze uderzenie. Dlatego w połowie lat trzydziestych podjęto decyzję o ufortyfikowaniu miasta oraz pobliskich terenów tworząc większą infrastrukturę bojowo-obronną. W planach było powstanie ponad sześćdziesięciu schronów, a także innych elementów umocnień (m.in. zapór przeciwczołgowych). Ze względu na złą sytuację gospodarczą Polski budowę na dobre rozpoczęto dopiero w połowie 1939 roku, w skutek czego do początku wojny wybudowano jedynie ułamek przewidywanej ilości schronów obserwacyjno-bojowych. Bitwa o Częstochowę była jedną z pierwszych bitew zarówno kampanii wrześniowej jak i II wojny światowej w Europie. Trwała zaledwie od 1 do 4 września 1939 roku i podobnie jak na całej zachodniej granicy Polakom nie udało się na dłuższą metę zatrzymać niemieckiego natarcia. Jednakże straty niemieckie były znacznie liczniejsze od polskich zarówno w ludziach jak i w sprzęcie. Polakom udało się między innymi zniszczyć około setki czołgów oraz innych pojazdów wroga. Być może gdyby nie zbudowane kilka miesięcy wcześniej schrony bitwa zakończyła by się znacznie szybciej.
SZLAKIEM 7. DYWIZJI
Jakkolwiek smutne dla fascynatów przeszłości by to nie było wydaje się, że pomnikom historii jakimi są częstochowskie schrony brakuje odpowiedniego upamiętnienia. Świadczy o tym chociażby częsty brak świadomości istnienia obiektów nawet wśród mieszkańców Częstochowy. Niektóre schrony są „ozdobione” graffiti, a inne, poprzez swoje umiejscowienie na gruntach prywatnych, zostały odcięte od potencjalnego chętnego ich zobaczenia od środka. Bywają też takie, które stały się miejscami „pomieszkiwania” bezdomnych. Na szczęście nie brak i ogólnodostępnych, dobrze utrzymanych schronów, przy których zostały umieszczone nawet tablice informacyjne o ich roli w polskich działaniach kampanii wrześniowej. Dotarcie do nich nie powinno stanowić większego problemu. W pobliżu kilku znajdują się jedne z najbardziej użytkowanych dróg Częstochowy, a do tych, do których nie można dostać się samochodem prowadzą trasy idealne na wyprawę rowerową. Podobnie zdawali się myśleć twórcy szlaku turystycznego, któremu patronuje 7. Dywizja Piechoty. Szlak rozpoczyna się na południu Częstochowy i wiedzie do pobliskiej wsi Janów. Jest to droga, którą, w obliczu niemieckiej ofensywy, 7. Dywizja była zmuszona wycofać się z miasta. Co prawda szlak nie obejmuje głównych miejsc początkowych walk (w tym także schronów), jednakże ze wzgląd na swoich patronów zachęca turystów do rozpoczęcia swojej podróży nieco bardziej na północy Częstochowy.
Wyświetl większą mapę